Analiza kontrowersji Przewodniczacego Kolegium Sędziów PZPN
Nie było spalonego na pewno. W momencie podania współpartnera zawodnik Podbeskidzia jest rzeczywiście na pozycji spalonej, ale to jeszcze niczego nie oznacza. Aby był spalony, zawodnik musi być aktywny w grze, a zgodnie z przepisami mamy trzy rodzaje aktywności w grze:
Analiza szkoleniowa
zdarzeń z 1. kolejki T-Mobile Ekstraklasy
- Lechia – Podbeskidzie: Pozycja spalona to nie ofsajd
Nie było spalonego na pewno. W momencie podania współpartnera zawodnik Podbeskidzia jest rzeczywiście na pozycji spalonej, ale to jeszcze niczego nie oznacza. Aby był spalony, zawodnik musi być aktywny w grze, a zgodnie z przepisami mamy trzy rodzaje aktywności w grze:
- branie udziału w
grze,
- przeszkadzanie
przeciwnikowi,
- odnoszenie
korzyści z przebywania na pozycji spalonej.
Z definicji „brania
udziału w grze” i „odnoszenia korzyści…” wynika, że –
nie wchodząc w szczegóły – nie ma mowy o spalonym z tych
powodów, jeżeli zawodnik będący na pozycji spalonej nie
zagrywa/dotyka piłki. Natomiast definicja „przeszkadzania
przeciwnikowi” jako powody do przerwania gry za spalonego podaje
„uniemożliwienie przeciwnikowi zagrania lub możliwości zagrania
piłki przez wyraźne zasłonięcie mu pola widzenia lub przez
atakowanie przeciwnika w walce o piłkę”.
Jest oczywiste, że
od momentu zagrania piłki przez współpartnera zawodnika
Podbeskidzia będącego na pozycji spalonej do momentu kontaktu głowy
zawodnika Lechii z piłką zawodnik Podbeskidzia ani „nie
zagrywa/dotyka piłki” ani nie „uniemożliwia przeciwnikowi
zagrania lub możliwości zagrania piłki przez wyraźne zasłonięcie
mu pola widzenia lub przez atakowanie przeciwnika w walce o piłkę”.
To co robił zawodnik Podbeskidzia w tym okresie jest jedynie walką
z przeciwnikiem o pozycję w celu wywalczenia możliwości zagrania
piłki, a to nie jest „przeszkadzanie przeciwnikowi” w rozumieniu
zapisów Art. 11 Przepisów Gry. Tak więc spalony nie ma miejsca.
Mający następnie
miejsce kontakt głowy zawodnika Lechii z piłką, zgodnie z
obowiązującymi przepisami, musi być uznany za rozmyślne zagranie
piłki, co oznacza, że strzelający bramkę zawodnik Podbeskidzia
otrzymuje piłkę od przeciwnika. Przejęcie piłki od rozmyślnie
zagrywającego ją przeciwnika oznaczało i nadal oznacza, że nawet
zawodnik, który przyjmując piłkę znajduje się na pozycji
spalonej, nie jest spalony.
- Cracovia – Piast: Kontakt piłki z ręką w polu karnym. Czy Cracovii należał się karny?
Zawodnik
Cracovii w polu karnym przeciwników główkuje piłkę, która po
koźle trafia najprawdopodobniej w rękę zawodnika Piasta,
znajdującego się ok. 7 metrów od niego. Napisałem
„najprawdopodobniej” ponieważ są osoby, które twierdzą, że
nie ma pewności, czy piłka rzeczywiście miała kontakt z ręką
zawodnika Piasta. Potraktujmy jednak tę informację jako
dygresję, prowadząc dalej rozważania na ścieżce „kontaktu
piłki z ręką”. Otóż, kontakt piłki z ręką jest tylko
wtedy przewinieniem, kiedy zawodnik „rozmyślnie dotyka piłki
ręką” (w bazowej angielskiej wersji: „handles the ball
deliberately). Nie wchodząc w szczegóły, co do zasady zakłada
się, że kontakt piłki z ręką ma rozmyślny charakter, wtedy gdy:
-
ręka zmierza do piłki, a nie piłka do ręki
-
ręce w momencie strzału znajdują się w tzw. nienaturalnej
pozycji.
W
omawianej sytuacji żaden z tych warunków nie jest spełniony, czyli
z powyższych powodów nie można uznać, że miało miejsce
przewinienie: „rozmyślne dotknięcie piłki ręką”. Niemniej
jednak – co niestety w szkoleniu sędziów nie jest odpowiednio
mocno akcentowane – nawet wtedy, gdy żaden z powyższych warunków
nie jest spełniony, może mieć miejsce „rozmyślne dotknięcie
piłki ręką”. Do odpowiedzi na pytanie co do rozmyślności
kontaktu piłki z ręką, gdy „ręka nie zmierza do piłki” lub „
ręce nie znajdują się w tzw. nienaturalnej pozycji”, potrzebna
jest odpowiedź na kolejne dwa pytania:
-
czy zawodnik usiłował uniknąć kontaktu jego ręki z piłką?
-
czy zawodnik mógł uniknąć tego kontaktu?
O
ile na pierwsze pytanie odpowiedź brzmi: „usiłował”, o tyle na
drugie odpowiedź „mógł” jest również uprawniona.
Tak
więc jeżeli uznamy, ze zawodnik Piasta mógł uniknąć kontaktu
piłki z ręką, to kontakt taki powinien być uznany za rozmyślny,
co oznaczałoby podyktowanie rzutu karnego.
U
podstawy mojego, na gorąco, spojrzenia na zdarzenie w polu karnym
Piasta leżała próba zagrania piłki przez jego współpartnera,
tuż przed kontaktem piłki z ręką. Jeżeli przyjmiemy, że
zawodnik Piasta miał prawo do reakcji na zmierzającą w jego
kierunku piłkę dopiero po tym, gdy jego współpartnerowi nie udało
się jej zagrać, to można stwierdzić że : „nie mógł on
uniknąć kontaktu ręki z piłką”. Jeżeli jednak stwierdzimy, że
próba zagrania piłki przez współpartnera zawodnika Piasta nie
może być usprawiedliwieniem jego późnej reakcji, to konsekwentnie
należałoby stwierdzić, że mógł on uniknąć kontaktu piłki z
jego ręką. To z kolei oznaczałoby, że były podstawy do
podyktowania rzutu karnego i do takiego spojrzenia na zaistniałą
sytuację, z perspektywy kilku dni jakie upłynęły od meczu,
skłaniam się coraz bardziej.
Jednocześnie
chcę wyraźnie stwierdzić, że to co napisałem przed chwilą nie
oznacza, że obwiniam sędziego o niepodyktowanie rzutu karnego. Otóż
uważam, że sędzia w warunkach meczowych nie mógł podjąć
decyzji innej, niż podjął, ponieważ sędziów piłki nożnej tak
samo jak sędziów rozstrzygających w obszarze np. prawa karnego
obowiązuje przestrzeganie zasady „ rozstrzygania wątpliwości na
korzyść oskarżonego”. Oznacza to, że sędzia mając
wątpliwości, czy np. piłka przekroczyła całym obwodem linię
bramkową w świetle bramki, nie uznaje bramki, a nie będąc pewnym,
czy przewinienie miało miejsce, nie dyktuje rzutu karnego. Wszyscy,
którzy mieli gwizdek w ręce, a także ci, którzy wiedzą, jak
złożone i trudne do oceny sytuacje mogą mieć miejsce w czasie
meczu, zgodzą się z taką filozofią pracy sędziego. Akceptacja
tej zasady obowiązującej we wszystkich rodzajach prawa oznacza, że
nie powinno być akceptacji dla sytuacji, gdy wszędobylskie kamery
pokażą, że piłka nie przekroczyła całym obwodem linii
bramkowej, a bramka została uznana, czy też przewinienie nie miało
miejsce, a rzut karny został podyktowany. Sędzia meczu Cracovia –
Piast mógł mieć kilka wątpliwości co do tego, czy przewinienie
miało miejsce, ale jedna z nich miała charakter dogmatyczny, wręcz
zobowiązujący go do niedyktowania rzutu karnego. Otóż sędzia –
mimo że znajdował się w teoretycznie najlepszym miejscu do oceny
zdarzeń w polu karnym – nie był w stanie ocenić, czy kontakt
piłki z ręką w ogóle miał miejsce. Nie mogli mu pomóc w ocenie
tej sytuacji również pozostali członkowie zespołu sędziowskiego.
Zauważmy, że ręka zawodnika Piasta znajduje się wzdłuż ciała i
dodatkowo zawodnik ucieka z ręką do tyłu, co oznacza, że nie
mieli oni żadnej pewności czy piłka nie odbiła się po prostu od
tułowia zawodnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz